niedziela, 28 kwietnia 2013

MARZENIA - PRAWDY I MITY


Marzenia - każdy je ma. Każdy z nas jest inny i każdy z nas ma je odmienne. 

Są marzenia uogólnione - chcę być bogaty, chcę założyć rodzinę, chcę aby urodziło mi się zdrowe dziecko, chcę schudnąć, chcę mieć domek z ogródkiem, a w nim budę i psa. Okej. Jakby przyjrzeć im się z bliska to można by podzielić każde z nich na pewne dystanse, które trzeba pokonać, aby to marzenie się spełniło. 

Należy po pierwsze skonkretyzować sobie to marzenie. Powiedzenie komuś "Słuchaj, marzę aby schudnąć" nic właściwie nie jest w stanie zdziałać i nic nam za bardzo nie mówi. DLACZEGO? Skonkretyzuj: 1) Chcę schudnąć 10 kilogramów, albo osiągnąć wagę 60 kg, 2) Chcę zacząć regularnie uprawiać jakiś sport, trenować, więcej się ruszać, 3) Chcę jeść zdrowe, regularne posiłki, 4) Chcę mniej jeździć samochodem..etc

Marzenia należy traktować niczym zamówienia z wielkiego katalogu życzeń. Żeby którekolwiek spełnić, należy to sobie najpierw świadomie uświadomić ;) Masło maślane? Niekoniecznie ;) Wielu z nas dużo gada: chciałbym mieć to, chciałbym zrobić tamto, ale właściwie na tym kończą się te wywody. Rzucasz słowo niczym ziarno, ale niestety pada ono na beton, więc nie ma możliwości się ukorzenić i spełnić. Patrząc w telewizor na jędrne pośladki Ewy Chodakowskiej mówisz: "Kurcze, ale Ona ma ciało, też bym chciała tak wyglądać". I co? Marzenie zostało wypowiedziane, słowo padło...ale na jaki grunt? Jeśli wstaniesz z dupskiem z fotela i zaczniesz ćwiczyć, zaczniesz zmieniać nawyki żywieniowe i tak dalej i tak dalej to po pewnym czasie faktycznie będziesz tak wyglądać. Ziarno padło na żyzną glebę i ciach. 

Nie dam sobie wmówić, że marzenia spełniają się same. Trzeba najpierw zdać sobie sprawę CZEGO SIĘ CHCE! Nie ma rzeczy niemożliwych, na nie które należy tylko trochę dłużej poczekać. Także weź kartkę i długopis, usiądź wygodnie i pomyśl przez chwilę jakie masz marzenia. Spisz je. "Popatrz na nie". Zamknij oczy i wyobraź sobie siebie w nowym samochodzie, w lepszej pracy, w nowym domu. Właśnie złożyłeś zamówienie z wielkiego katalogu życzeń ;) Teraz niech to marzenie będzie z tobą każdego dnia. Myśl o nim, przyciągaj do siebie, wyobrażaj sobie co chcesz i oczekuj... NIE TRAĆ NADZIEI!

Wyznacz sobie jakieś mniejsze cele, działania, projekty, które Twoim zdaniem mogą przybliżyć Cię do zrealizowania tego marzenia. Przykład? Proszę bardzo: 

1) Uświadamiasz sobie, że Twoim marzeniem jest pojechać na wakacje do Paryża. WOW! Fajnie by było, ale nie wiem czy mnie stać, czy to jest w moim zasięgu? Uwierz, że tak! JEST MARZENIE: CHCĘ POJECHAĆ NA WAKACJE DO PARYŻA! koniec i kropka. Dalej się nie dyskutuje!

2) Zaplanuj budżet. Odkładaj każdego miesiąca pewną sumę z wypłaty, aby móc zapłacić za swoje wymarzone wakacje. Jeśli w międzyczasie wpadnie jakaś extra kasa (nieoczekiwany spadek, premia w pracy, siano od babci na urodziny) to fajnie. Masz dodatkowo parę stówek do przodu. Traktuj to jak dodatkowe szczęście, które przybliża Cię do zrealizowania tego marzenia. 

3) Zaplanuj sobie termin. Jeśli uzbierałeś już pewną kwotę i dalej sukcesywnie zamierzasz zbierać to pomyśl kiedy chciałbyś zrealizować to marzenie. Pomyśl o terminie, abyś mógł zaplanować sobie urlop w pracy, zastępstwo, czy opiekę nad chorym dzieckiem, czy rodzicem. 

4) Mając przybliżony termin możesz iść do biura podróży, lub poszukać przez internet wycieczki w wymarzonym terminie i posprawdzać ceny i oferty. Zapewne będzie ich mnóstwo, ale przecież możesz poświęcić nawet kilka godzin, czy dni, aby zrealizować swoje marzenie. 

5) Jest wybrana oferta? To świetnie! Zarezerwuj termin, wpłać zadatek. Spal za sobą mosty! Zrób coś, co spowoduje, że nie będziesz się już mógł wycofać z podjętej decyzji! Czujesz to? Twoje marzenie o wycieczce do Paryża niedługo się spełni!

6) Teraz możesz buszować po sieci i wirtualnie się przygotowywać do tego co niedługo zobaczysz na własne oczy - przeglądać podglądy online z kamerek internetowych na ulicach Paryża, sprawdzać programy kabaretowe, czytać o historiach zamków nad Loarą. Gdy tam pojedziesz, będziesz się czuł jakbyś już tam kiedyś był. Zapewne będziesz się z tą wiedzą czuł pewniej i będzie Ci się milej zwiedzało. 

7) Zbliża się termin wyjazdu, walizeczki już się pakują, a tu nagle dzwoni szefowa, że musi Ci przełożyć termin urlopu, bo ma takie "widzimisie" (zazwyczaj). Stanowczo, ale grzecznie wyegzekwuj swój wcześniej zaplanowany urlop. Powiedz, że poinformowałeś o tym dużo wcześniej i uzyskałeś zgodę. Marz zapłaconą wycieczkę zagraniczną i koniec kropka. Oczywiście wszystko full grzecznie...abyś po powrocie z Paryża miał dokąd wrócić i komu opowiedzieć o Twoich przeżyciach ;) 

8) Nadchodzi ten dzień! Bierzesz walizkę, jedziesz na lotnisko, stajesz przed tablicą odlotów i zdajesz sobie z wielką radością w sercu, że TWOJE MARZENIE WŁAŚNIE ZACZYNA SIĘ URZECZYWISTNIAĆ!!! Brawo! Ale komu za to dziękować? Myślę, że wpierw możesz pogratulować sam sobie, bo wzbudziłeś marzenie i dążyłeś konsekwentnie do jego zrealizowania! Ot tyle w temacie ;) 


Mówi się, że marzenia są motorem napędowym życia. Tak i nie. Jeśli marzenia traktujemy jak kolejne cele do zrealizowania i spełniamy jedno za drugim i daje nam to radość życia, powera do działania to oczywiście, że TAK! Ale jeśli ktoś cały czas tylko powierzchownie żyje marzeniami i biadoli, że "ja to bym chciał schudnąć, ja to bym chciał gwiazdkę z nieba, ja to bym chciał mieć fajną dziewczynę", ale nic z tym nie robi to zapewne marzenia po gówno mu się zdadzą. 

MARZENIA SĄ PO JEDNO - PO TO BY JE REALIZOWAĆ! PO NIC WIĘCEJ.  Marzenia są po prostu jak elementy dodawane do koszyka w celu zakupienia. Nie wnoszą do naszego życia nic więcej. 


Marzeń czasem nie opłaca się realizować. Jacek Walkiewicz - psycholog i wykładowca, właściciel własnej księgarni psychologicznej w Warszawie podczas jednego ze swoich wykładów opowiada historię ze swojego życia, jak to marzył o tym, aby pojechać na wakacje własnym camperem. Marzył o tym przez 20 lat i kiedy w końcu miał środki finansowe, aby kupić tego campera, zrobił to, pojechał nim z rodziną na wakacje, no ale...Camper stoi teraz przez 11 miesięcy pod wiatą, nie jest wykorzystywany, trzeba opłacać za niego składki ubezpieczeniowe. "No i czy to się opłacało?" - Pyta pan Jacek? Nie. Nie opłacało się...ALE BYŁO WARTO! Musimy zdać sobie sprawę z tego, że w życiu nie wszystko się opłaca, ale jeśli ma się marzenie to zawsze warto je zrealizować! Czasem może będziemy zawiedzeni, bo to okaże się nie tak fajne jak zakładaliśmy, ale może okazać się wręcz odwrotnie. CZASEM WARTO COŚ ZROBIĆ I PÓŹNIEJ ŻAŁOWAĆ ŻE SIĘ ZROBIŁO, NIŻ ŻAŁOWAĆ ŻE SIĘ NIE SPRÓBOWAŁO"

Myślę, że na temat marzeń na chwilę obecną tyle mam właśnie do powiedzenia. Podzielcie się pod wpisem swoimi komentarzami. Nie bójcie się ;) To nic nie kosztuje ;) Marzę, aby pod tym wpisem pojawiło się przynajmniej 10 wartościowych komentarzy... Możecie ten wpis także udostępnić swoim znajomym na Fejsie, google +, polubić, a przede wszystkim zacząć realizować swoje marzenia!!

Dzięki!
agusand


3 komentarze:

  1. Ciekawy blog! Czekam na kolejne posty ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzysztofie będą, będą...przed tobą sporo materiału do przeczytania...zapewniam ;)

      Usuń
  2. No! Dobrze gadasz! <3 biegajacamatka.blogspot.com właśnie to robi! REALIZUJE swoje marzenia!

    OdpowiedzUsuń